Nowy rozdział czas zacząć

25 comments

Chwile podniosłej, świątecznej atmosfery już za nami. Wszystko, co miłe szybko się skończyło. Stanowczo za szybko, ale cóż począć.Za mną szalony rok. Rok spełnionych marzeń. Rok, w którym na świecie pojawiła się moja córeczka. Jeśli ktoś półtora roku temu powiedziałby, że przyjdzie mi poznać smak posiadania i opiekowania się małą istotką, uznałbym to za wielce niestosowny żart. A dziś? Dziś nie potrafię sobie wyobrazić życia bez Aduni. To świetne uczucie. Uczucie, które pozwala mi z radością budzić się codziennie. Uczucie, które powoduje, że jeszcze szybciej biegnę po pracy do domu.
Adunia pierwszy raz sama wybrała się na spacer, stawiając przy tym aż dziesięć kroków, z czego rodzicę promienieją z dumy :).
Pamiętam, jak kiedyś, mając świadomość, że na polu posiadania dzieci mam pozamiatane, wyobrażałem sobie, jak cudowną chwilą musi być moment powrotu do domu, w którym do przedpokoju wbiega mały pędrak krzycząc: tata! Miśka, co prawda jeszcze nie mówi, ale zawsze, kiedy wracam, wita mnie w progu. Kocham ten moment. Zresztą nie tylko ten. Jest ich wiele. Jednym z najfajniejszych jest także ten, w którym biorę Miśkę na ręce a ona wkręca się w moją szyję, szukając najbardziej wygodnej pozycji dla swojej maleńkiej główki. No i oczywiście jej uśmiech, którym nas codziennie obdarowuje.

Niezapomniane święta

Te święta były dla naszej rodziny wyjątkowe. Po raz pierwszy nasza córeczka zasiadła z nami do wigilijnego stołu. Zanim jednak to się stało, były życzenia. To magiczna chwila. Chwila, w której przemknęło przez moją głowę wiele myśli. Zdałem sobie sprawę z tego, jakie do tej pory były nasze święta. Sztampowe, smutne, nijakie.

Adusia ze swoją nową, rozśpiewaną koleżanką.

W tym roku było zupełnie inaczej. Chwilę, w której biorę Duszka na ręce, pierwszy raz życzę jej wszystkiego, co najlepsze, ściskam i łamię się opłatkiem, zapamiętam na zawsze. Z tym łamaniem było najprościej. Ponieważ Ada pochłania wszystko, wystarczyło tylko podsunąć jej opłatek :). Z tego wszystkiego nie zauważyłem nawet, jak żona, ściskając Adę, roni łezkę. To był moment prawdziwych wzruszeń.

Troszkę przykrości

Prócz tych wspaniałych chwil okres świąteczno-noworoczny obfitował także w mniej sympatyczne momenty. Tuż przed świętami ja złapałem przeziębienie. W święta Miśka miała wysoką temperaturę. Początkowo sądziliśmy, że to efekt ząbkowania. Ucieszyliśmy się, kiedy wysoka temperatura ustąpiła. Jednak następnego dnia pojawiła się chrypa i Ada przestała mówić. Strasznie było na jej męczarnie patrzeć. Na patrzeniu oczywiście się nie skończyło. Mieliśmy trochę bieganiny po lekarzach. Na szczęście wszystko ustąpiło i obeszło się nawet bez kaszlu i kataru, czego obawiałem się najbardziej. A żeby tego było mało, po nas zachorowała żona i ją rozłożyło najbardziej.

Przed nami nowy rok
Nowe wyzwania, nowe przyjemności, nowe obserwacje i obowiązki. Ada codziennie czymś nas zaskakuje, więc nudzić się nie będziemy. Nie dalej jak wczoraj pobiła swój rekord. Sama przeszła około dwóch metrów, stawiając przy tym dziesięć kroków. Super było te zmaganie obserwować. W ogóle wczoraj naszło ją na chodzenie. Próbowała robić to przy każdej nadarzającej się okazji. Coś czuję, że dopiero teraz trzeba będzie ją pilnować. Ale wczorajszy dzień zapamiętam nie tylko z powodu jej spacerów. Uwaga, uwaga!  Właśnie wczoraj Ada pierwszy raz powiedziała słowo: tata, powtarzając je parokrotnie w ciągu dnia. Ucieszyłem się z tego, jak dziecko i wiem dobrze, że dużo w tym zasługi żony.
Pierwsze wspólne święta i przywitanie nowego roku za nami. Czas na pierwsze urodziny Miśki, które już niebawem. Powoli zaczynamy się do nich przygotowywać, ale o tym opowiem kiedy indziej. Wszystkiego, co najlepsze dla Was wszystkich w nowym roku.

Źródło zdjęcia do grafiki: internet.

25 komentarzy:

  1. Z Adą na pewno Wam nie zabraknie wielu nowych wyzwań :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę :). Kasieńko, czy już Twoje maleństwo ujrzało świat swoimi oczętami?

      Usuń
    2. Nie, na szczęście jeszcze leżakuje w brzuchu mamy i oby tak było przynajmniej do 38 tygodnia (jeszcze 1,5 tyg.), a najlepiej do 40-stego :)

      Usuń
  2. No i się popłakałam :-) Także z mężem mamy podobne odczucia dotyczące dzieci i ich posiadania. Ja wcześniej już się przygotowałam na to, że raczej nie będę mieć dzieci, a tu w ciągu zaledwie trzech lat mam już dwójkę. To bardzo zmienia cala rzeczywistość w życiu czlowieka:-) To wszystko jest ciężkie ale i cudowne. Dzieci to ogromna radość!!! Serdecznie pozdrawiam i życzę wspaniałego Nowego Roku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i następna osoba przeze mnie płacze. Muszę przeprowadzić sam ze sobą rozmowę dyscyplinarną :). A poważnie posiadanie dzieci to coś najwspanialszego, co może w życiu się przytrafić. Sądzę, że po takich przejściach jeszcze bardziej to posiadanie doceniamy i czujemy. Moc przyjemności w nowym roku dla Ciebie i Twojej wspaniałej rodzinki :))

      Usuń
  3. całkiem niedawno nasz mały Żuk tak samo kombinował - jakby tu wstać, jakby przejść i narozrabiać....a teraz ma już ponad 3 lata i nie wiem kiedy to minęło - choć do najlżejszych one nie należały. Co do przeziębień u nas jest tak samo - reakcja łańcuchowa. W zeszłym roku szkolnym Żuk poszła do żłobka i wszystko co przynosiła ja odchorowywałam razem z nią tylko tak ze 2 razy mocniej. Przez całe życie nie wzięłam tylu antybiotyków co w zeszłym roku.... Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to mnie postraszyłaś. Mam nadzieję, że wszystkie wirusy w tym roku będą Miśkę omijać szerokim łukiem. Masz rację, dużo zdrowia dla nas i dla Was :)

      Usuń
  4. Piekny wpis! Z kazdego slowa bije milosc i szczescie, jakie Wam sie przytrafilo. Widzisz, jak zycie potrafi zaskakiwac? Myslales, ze masz pozamiatane na polu ojcostwa, a jednak sie pomyliles. Ada ma naprawde wspanialego tatusia:).

    P.S. Ja tez sie wzruszylam, ale tym sie nie przejmuj, bo ze mnie jest znana placzka.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafi, potrafi. Cieszę się, że zaskoczyło w pozytywny sposób, bo z reguły jest inaczej. Z tym wspaniałym ojcem to jeszcze zobaczymy. Mam nadzieję, że kiedyś Duśka to samo powie. Z jej ust byłby to dla mnie największy komplement :). Ok Sabi, za Twoją łezkę nie będę się biczować :))) pozdrowienia

      Usuń
  5. Piękny rok za Wami i jeszcze piękniejsze przed Wami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale się Ciebie czyta. Jak zawsze zresztą. ;)
    Każdy rok będzie niepowtarzalny i niezapomniany. Eh, co z nami robią dzieci... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano robią... co chcą, nie zawsze o tym wiedząc. Choć muszę się przyznać, że czasami jestem nieustępliwy, pozdrowienia :)

      Usuń
  7. Takie chwile przy dzieciach nabierają innego wymiaru. W święta widzi się to chyba najbardziej. Pomysł, że za rok będzie pomagała juz ubierać choinkę i może sama zje barszczyk :D życzę samych pięknych chwil u boku dziewczyn, no i zdrówka dla was wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, zdrówka nigdy za dużo, Wam też go życzę, ile się tylko da. Masz rację, za rok może być jeszcze ciekawiej, zobaczymy, pozdrowienia

      Usuń
  8. Ja też uwielbiam to szaleństwo, które zaczyna się w naszym przedpokoju, gdy wracam do domu nawet po 15 spacerze z psem. Dla takich chwil warto żyć...Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoja Miśka ma szczęście:) Moc serdeczności na przyszłość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że też to powie, pozdrowienia :)

      Usuń
  10. Gdy dziecko jest święta nabierają innego znaczenia i bardziej nas cieszą. Ja jak usłyszałam słowo mama popłakałam się ze szczęścia i muszę przyznać,że to moje ulubione słowo. Trzymajcie się ciepło.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też pamiętam, kiedy usłyszałem pierwszy raz mama i też mi się zrobiło ciepło mimo, że to nie było tata, pozdrowienia :)

      Usuń
  11. Gratuluje pierwszych kroczkow! My na nie czekamy :)
    Mój 2014 rok także minął pod znakiem ukochanej malej istotki.
    Życzę wam dużo zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i także zdrowia życzymy, pozdrowienia :)

      Usuń
  12. Jesteś super ojcem, miło się czyta Twoje posty. Gdyby więcej facetów Cię czytało, chyba szybko straciliby wątpliwości wobec wiązania się na stałe i zostanie ojcem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Wiesz, moim zdaniem do wszystkiego trzeba dorosnąć. Mnie zajęło parę lat, zanim doszedłem do wniosku, że pora na dziecko. A później była niespodzianka. Na szczęście teraz jest Miśka. Taki happy end :).

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...