Final countdown rozpoczęte

14 comments


Dziś ciut o przygotowaniach do rocznicowego balu i o paru fajnych ciuszkach. Można by rzec, że final countdown rozpoczęte. Za niecały tydzień obchodzimy roczek naszej Myszy. Im bliżej terminu, tym więcej pracy i pewnie stresu. Staram się podchodzić do tego na luzaku. Przecież musi się udać. To będzie mój kolejny pierwszy raz. A w tym rok było ich całkiem sporo. Wiedząc, że roboty będzie mnóstwo i żona pewnie będzie okupować kuchnię, postanowiłem obwołać się samozwańczym kierownikiem sali. Sami przyznacie, że bycie kierownikiem pokoju brzmi mało poważnie. Żona się z tego tytułu nabija ze mnie, ale co mi tam. Zamierzam wystrzałowo udekorować pokój. Już zebrałem materiały. Trzeba jeszcze powycinać co nieco. Przewiduję baloniki, serpentyny, flagi i napisy. Wszystko ma być przede wszystkim kolorowe i zabawne. Do tego trzeba będzie wysprzątać mieszkanie i trochę je przemeblować, ponieważ na imprezce u Dusiaczka będzie też sporo małych dzieci. Trzeba więc pomyśleć o zagospodarowaniu przysłowiowego skrawka dywanu na miejsce do zabawy.

Wracając do dekorowania pokoju, doszło teraz do mnie, że to będzie mój drugi raz. Zapomniałem o tym, że przyozdobiłem mieszkanie na powrót moich dziewczyn ze szpitala. Wtedy co prawda fajerwerków nie było, bo i głowy tak naprawdę do tego nie miałem. To był zdecydowanie sponton. Pamiętam, że o drugiej w nocy sprawdzając, czy mam wszystko, co potrzebne, aby następnego dnia jechać po mamusię i córusię doszedłem do wniosku, że trzeba jakoś je przywitać. Nie mając dosłownie nic pod ręką zacząłem improwizować. Jak wyszło, tak wyszło, ale chyba zadziałało, bo żona łezkę uroniła.

Paczka niespodzianek

Nie dalej, jak dwa dni temu żona zakomunikowała mi, że mam odebrać jakąś paczkę w Empiku. Już w jej uśmiechu widziałem, co się święci. Otóż mamusia zamówiła córeczce sukienkę na roczkową imprezę. Hm, zaczyna się, pomyślałem. Teraz będą mi się stroić na potęgę. Do tej pory sądziłem, że mam rękę na pulsie, a tu masz ci bracie. Po dostarczeniu paczki odbyła się przymiarka.

Źródło zdjęcia: smyk.com


Sukienka może ciut za długa, ale tragedii nie ma. Lepiej w tę stronę, niż miałaby być za mała. Przynajmniej jeszcze raz założy (hm, mam taką nadzieję). Mysza wygląda w niej świetnie. Cały czas mam wrażenie, że to jakiś sen. Najpierw informacja o ciąży, później maleńki szkrab a teraz stoi przede mną mała panienka – moja ukochana panienka.

Dodatkowo Adusia dostała dwie ładne czapeczki, które z pewnością się przydadzą. Kosztowały nas sześć i osiem złotych. Za tą cenę naprawdę żal było ich nie wziąć.

Źródło zdjęcia: smyk.com

W pudełku była też ładna bluzeczka w paski i to, co mi najbardziej przypadło do gustu. Mowa o sweterku z kapturem. Jest zapinany na guziki i posiada ciepłą podszewkę. W nim Dusiaczek na pewno nie zmarznie.

Źródło zdjęcia: smyk.com
Źródło zdjęcia jedynkowego: Sonja Langford

14 komentarzy:

  1. Sukieneczka i sweterek prześliczne! Ja zawsze kupuję wszystko ciut za duże i są rzeczy, w których przechodziła nawet półtora roku, bo jest ogólnie drobo i dość wolno rośnie. Myślę, że sukienka posłuży Wam też w wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję. Co do sukienki, to spokojnie można ją nosić bez koszulki. Więc tak, jak mówisz, latem spokojnie może w niej śmigać :).

      Usuń
  2. Kierownik pokoju też fajnie brzmi, zawsze to lepsze od kierownika szatni:). To widzę przygotowania idą pełną parę i wcale się nie dziwię, bo taka okazja. Mam nadzieję, że jakiś wpis okolicznościowy na ten temat przygotujesz? A ciuszki fajne, w sam raz dla małej księżniczki:).

    OdpowiedzUsuń
  3. No wiesz, okazji się trochę porobiło, bo i Duszek i rok bloga. Pomysłów parę jest i jak zwykle jeszcze jedno... brak czasu, ale damy rade ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne ubranka. Teraz wystrój "sali" musi być równie szałowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby powinien... się do tego wycinania biorę jak do jeża :))

      Usuń
  5. Jestem przekonana, że impreza będzie kapitalna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Innego wariantu nie biorę w ogóle pod uwagę :).

      Usuń
  6. Zawsze kupuje naszej Żabie nieco większy ciuszek,bo ona tak szybko rośnie a tego nie widać.masz talent,także sala będzie cudna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, a jeśli będzie wtopa, dziewczyny będą się ze mnie nabijać przez następne pół roku :)

      Usuń
  7. Ja też ciągle przyglądam się temu sweterkowi ale ciągle biję się po głowie - odpuść, Twoje dziecko ma już tyle ciuszków i pewnie połowy nie przechodzi... wówczas zrezygnowana zamykam stronę smyka z kuszącymi przecenami :D
    Podziwiam Cię! Jakoś swojego męża nie widzę w roli przygotowawczej (wycinanie, rysowanie, ozdabianie, itd.) :D
    A pomyśleć, że kiedyś zapraszało się gości, robiło coś dobrego i zabawa była przednia, a teraz tyle to wszystko pochłania czasu... i pieniędzy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że nie mogę się już doczekać, kiedy razem Myszą będziemy tworzyć różne rzeczy. Zawsze lubiłem prace manualne i będę chciał tego bakcyla zaszczepić u Duszka. Czy to się uda, czas pokaże. Może się też okazać, że to nie będzie jej świat i wtedy trzeba będzie odpuścić. Jestem jednak dobrej myśli :)

      Usuń
  8. Największą radochę ma zawsze mamusia:) Wiesz o tym, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dawno zauważyłem. A i wcześniej nawet przepowiedziałem, że tak będzie. No i jest.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...