
Za nami pierwsza poważna impreza Myszy. W ten weekend bardzo uroczyście świętowaliśmy roczek naszej córeczki. Moim zdaniem wszystko wyszło perfekcyjnie, czyli tak, jak wcześniej zakładałem :).
W piątkowy wieczór (w sumie to była już noc) razem z żoną wieszaliśmy uprzednio przygotowane elementy dekoracji. Kompozycja z balonów, chorągiewek i serpentyn spodobała się wszystkim. Dusiaczek też był zaskoczony, kiedy rano się obudził i został wprowadzony na salę balową. Postanowiliśmy z żoną, że złożymy życzenia Myszy w godzinie, w której przyszła na świat. Uważnie śledziłem zegarek, aby nie „zaspać”. Ten moment był dla mnie emocjonalnie zdecydowanie najważniejszym tego dnia. Przed oczami przebiegło mi wszystko to, co się przez ten rok wydarzyło. Niesamowita chwila.
A później? Później już tylko nerwowe spinanie wszystkiego, aby zdążyć na czas. Tuż przed przybyciem gości Adunia została ubrana w kreację urodzinową. Zobaczcie sami, jak wyglądała moja kochana księżniczka.

Fot. Adunia – najważniejsza osoba na przyjęciu.
Goście odliczyli się w pełnym składzie. Niestety musieliśmy ograniczyć się do osób, bez których ta uroczystość odbyć się nie mogła. Wszystko przez takie a nie inne warunki lokalowe. Mysza była pod wrażeniem tylu ludzi, ale muszę przyznać, że zachowywała się grzecznie i godnie. Przyjęła od wszystkich życzenia oraz przepiękne prezenty, przy odpakowaniu których pomagali jej najmłodsi goście. Przyszedł wreszcie czas na wróżbę. Ze wszystkich rzeczy, które znalazły się na dywanie (a były to książka, różaniec, długopis, klucze, śrubokręt, nici, kalkulator, kredki) pierwszy wybór Ady padł na kluczyki do samochodu. Przyznam się, że był dylemat, czy położyć klucze od mieszkania czy od auta. Samochodowe wygrały w demokratycznym głosowaniu. Zaproponowałem właścicielowi kluczyków, aby dziecku ich nie zabierał a raczej dołożył dokumenty od samochodu. Niestety nie wiedzieć czemu nie przystał na moją propozycję :). Wracając do wróżby, wychodzi na to, że Mysza będzie dzierżyć władzę w swoich rękach. Poza tym będzie osobą rozważną, ostrożną i opiekuńczą. Są to zaiste przymioty, co się zowią. Drugim wyborem Aduni, na pociechę ojca, były kredki. Przyznam się, że chciałbym, aby córka spełniała się plastycznie. Czas pokaże, czy otrzymała talent i chęci do takiej pracy.

Fot. Pierwszy krok w artystyczny świat.
Na koniec Mysz drapnęła kalkulator. Jeśli nie będzie malować, będzie przynajmniej dobrze rachować :). Niektórzy kładą także kieliszek, ale mimo, że podchodzę do tej zabawy kompletnie lajtowo, kusić losu jednak nie zamierzałem. Po wróżbie nastąpił kulminacyjny moment przyjęcia i na stół wjechał tort urodzinowy. Wiedziałem, że żona się spisze, ale nie sądziłem, że wyjdzie jej cudo. Tak właśnie się stało. Był przepiękny a smakował jeszcze lepiej. Zresztą zobaczcie:

Fot. Tort urodzinowy Adusi w całej okazałości.
Celebrowanie urodzin Myszy trwało do wieczora. Wszyscy bawili się wybornie. Mam nadzieję, że następne urodziny będą co najmniej takie udane, jak te.
Cieszę się, że urodziny się udały :), tort prezentował się fenomenalnie, ale wybacz dumny tato ;)- Twoja córa przebiła dekorację, którą sam wyczarowałeś.
OdpowiedzUsuńWyobrażasz sobie, że ja o takich wróżbach na roczek nie słyszałam? To znaczy coś obiło mi się o uszy, ale przypadkiem i całkiem niedawno. To jakiś regionalny zwyczaj? Czy zwyczajem Małopolski jest nie obchodzić takich fajnych zabaw :P?
Cholera, mam nadzieję, że z kontekstu nie wynika, że coś lub ktoś był od córki ważniejszy. Zgadzam się z Tobą w 100%-tach. To Duszek był najważniejszą osobą... i najpiękniejszą :). Wiesz co? Ja o tej wróżbie kiedyś słyszałem i na tym szalona wiedza moja się kończyła. Więcej informacji nie było mi wtedy potrzebne. Dopiero przy zbliżających się urodzinach Duszka postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej. Trudno mi powiedzieć, czy to regionalny zwyczaj. Nie rozmawiałem z kimkolwiek mieszkającym dalej.
UsuńWszystkiego najlepszego dla córeczki! Podzielam zdanie, że tort prezentował się fenomenalnie i jestem pewna, że był tak samo pyszny:).
OdpowiedzUsuńTeż nie znam zwyczaju wróżb, niemniej to fajna zabawa i tak ją należy traktować. Dzieci uwielbiają kredki, więc możesz być spokojny o plastyczne zainteresowania córeczki:).
Pozdrawiam!
Dziękuję w imieniu Myszy :). Oj pychota był, bo już go prawie nie ma. Z tymi zainteresowaniami to zobaczymy. Na razie kredki rzeczywiście uwielbia, to fakt, ale jeść :).
UsuńJak ten czas szybko leci :) Zaglądam tu regularnie (chociaż nie zawsze zostawię komentarz) i pamiętam, jak niedawno Twoja Mycha była taka malutka, drobniutka, a tu już taka panienka :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że impreza się udała :)
Moja Hanka pierwsze za co chwyciła, to jedną ręką długopis, a drugą kalkulator :) Potem wzięła pieniążek i oddała go tatusiowi, kieliszek oddała w moje ręce, a różaniec nie przypadł jej do gustu, ponieważ go zrzuciła ze stolika. Zabrała długopis i kalkulator i uciekła, żeby nikt jej nie zabrał zdobyczy :)
Miło mi Cię gościć, zapraszam częściej :). Oj jest panienka i muszę przyznać, że Mysz zmieniła się bardzo w ostatnich trzech tygodniach. Jest większa, wydaje się, że bardziej rozumie, zaczęła się przytulać. Można by tu wymieniać albo skwitować: jest fajniejsza. Czyli zanosi się, że Twoja Hania będzie księgową. Hm niezły fach :). Z tą ucieczką mi się podobało, właśnie sobie to wyobraziłem :))).
UsuńWow ! Powiem Ci ze cudnie to z żonka przygotowaliscie :) Bardzo kolorowo ! Na stronie głównej myślałam ze to zdjęcie skądś a tu prosze- Wasze! :)
OdpowiedzUsuńOj w jeden rok tyle sie zmienia. Ja w trzy miesiące widzę ogrom zmian a co dopiero w ciagu roku :)
Nasze, nasze, ale zdjęcie do końca nie oddaje tego, co było w rzeczywistości. Tak czy inaczej było fajowo :). Zmienia się, zmienia. U nas od trzech tygodni mam zupełnie inną córeczkę. Inną i fajniejszą :).
UsuńO rety! To było przyjęcie naprawdę jak z bajki. Świetnie mi się to czytało, a to dlatego, że we wszystkie przygotowania włożyliście całe swoje serce. Były dekoracje własnoręcznie zrobione (tata spisał się na medal), była piękna figurka na tort, no i tort... najwspanialszy, najsmaczniejszy bo ze zwykłej, pysznej masy (ja nie przepadam za tymi cukrowymi, one tylko ładnie wyglądają, a już nie koniecznie dobrze smakują). Super, naprawdę wielkie uznania. A solenizantka wyglądała cudnie w tej sukienusi! ;) Wszystkiego najpiękniejszego życzę Waszej córeczce, niech rośnie duża, zdrowa i radosna :*
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo za życzenia dla Duszka :). I za słowa uznania. Masz rację, razem z żoną (bo bez niej nic by nie było tak piękne, jak jest) włożyliśmy we wszystko całe swoje serducho. I do tego to była czysta przyjemność :). A z tymi tortami zgadzam się z Tobą, pięknie wyglądają, ale ze smakiem różnie jest ;).
UsuńWszystkiego co najlepsze Aduniu! Żyj sto lat!
OdpowiedzUsuńCudnie Wam to wyszło. Widać, że dużo pracy włożyliście z żoną w przygotowania. Brawo! ;)
Wielkie dzięki w imieniu Duszka Kasiu. Ogromnie się cieszymy z tego, że całe przyjęcie się udało. Mysza na właśnie takie zasługiwała :).
Usuńszkoda że nie da się poczuć smaku przez internet :) wszystko piękne, a najpiękniejsza Solenizantka! Wszystkiego co najlepsze dla Adusi!
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy szkoda. Gdyby tak było można, nikt nie chciałby opuścić stron tego postu :). A i ja pewnie wyczęstowałbym każdego. Za życzenia dziękujemy, na pewno przekażemy :)
UsuńCudowny roczek urzadziliscie córci :) Tort pewnie pyszny :) gratuluję udanej imprezy i wszystkiego najlepszego dla córeczki :)
OdpowiedzUsuńOj tak, torcik przepyszny, dziękujemy i pozdrawiamy :)
UsuńWiedziałam, że impreza się uda! Tak się do niej wcześniej przygotowywaliście, że nie było innej opcji :) Tort wygląda przepysznie :)) Sto lat i jeszcze więcej dla Adusi i jej wspaniałych rodziców!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Dziękujemy, dziękujemy i już przekazujemy Myszy :)
UsuńSpóźnione ale szczere życzonka dla Adulki :) Wszystkiego najlepszego dla małej kruszynki. Ale piękna była solenizantka i tort wspaniały :) Jeszcze troszkę i u nas będzie roczek..ale ten czas leci :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :), cóż, leci, coraz szybciej, pozdrowionka :)
UsuńPięknie było:) No dosłownie w każdym szczególe, z Solenizantką na czele:)
OdpowiedzUsuńBoję się, co będzie za rok. Podobno poprzeczkę trzeba podnosić :).
Usuń