Mimo, że w tym roku wprowadziłem parę życiowych zmian, a do końca roku, czyli momentu kreowania nowych postanowień jeszcze trochę czasu pozostało, to jednak jestem zmuszony wprowadzić małą korektę do swojego zachowania. Analizując je dochodzę do wniosku, że z niektórymi poczynaniami muszę coś zrobić, inaczej sfiksuję. Na razie moja nadopiekuńczość i permanentna chęć przewidzenia wszystkich wypadków zaczyna mnie męczyć. Czuję się z tym źle. Zresztą chyba nie tylko ja. Dlatego postanawiam i to z możliwie najbliższym terminem wykonalności, że:
- przestaję permanentnie biegać za moim dzieckiem pod pretekstem, że mu coś się stanie, że się przewróci, że przytrzaśnie łapkę, że coś mu zleci na nogę czy że spadnie z czegoś, na co włazi. Jeśli coś ma się stać, to i tak się stanie. Moje nadskakiwania nic tu nie pomogą;
- będę brał na wstrzymanie, kiedy Mała zostaje pod opieką innej osoby. Przecież po to z kimś zostaje, żeby była bezpieczna, więc nie muszę do cholery myśleć cały czas, czy w domu wszystko w porządku;
- postaram się nie wściekać, kiedy mojej córce coś się stanie, np. nabije sobie guza a ja jej przed tym nie uchroniłem;
- nie będę ciągle kontrolował dziecka, kiedy bawi się z innymi dziećmi w drugim pokoju. Jeśli nie odrywają podłogi i szyby z okien nie lecą, nie ma sensu sterczeć i gapić się, chcąc idiotycznie chronić ją przed innymi i innych przed nią samą;
- nie będę denerwował się, kiedy ktoś zacznie chwalić się osiągnięciami swojego dziecka porównując je do osiągnięć mojego. Chwalić się można, ale ani moje dziecko ani ja w takich zawodach w stylu "kto lepszy" brać udziału nie będziemy i basta, bo moje dziecko jest przecież wyjątkowe nawet, jeśli czegoś jeszcze nie potrafi;
- nie będę podnosił głosu, kiedy zdenerwuje mnie coś, na co kompletnie nie mam wpływu. Niech moje poddenerwowanie nie emanuje na innych;
- będę bardziej przedkładał cierpliwe tłumaczenie nad zakazy... no chyba, że Mysia wyprowadzi mnie dokumentnie z równowagi :);
- ... i w końcu postaram się skończyć z zamartwianiem się na zapas.
Autor zdjęcia: Allforblue
0 komentarze:
Prześlij komentarz