Na zakupach z ośmiomiesięcznym dzieckiem

6 comments
Jak przystało na dość stereotypowy model faceta nie przepadam za zakupami. Nie bawi mnie łażenie po sklepach, zwłaszcza tych z ciuchami.
Można by powiedzieć, że tego wprost nie cierpię.


Trzeba jednak uczciwie przyznać, że do galerii jeździmy. Traktuję to jednak bardziej jako specyficzny sposób spędzania czasu z rodziną aniżeli gonitwę za zakupami. Dlatego jakiś czas temu „bardzo się ucieszyłem”, kiedy żona zapytała: - Wiesz w markecie jest promocja na jesienne ciuszki, może pojedziemy i kupimy coś Adzie? Nie chcąc jej jednak robić przykrości zgodziłem się. Postanowiłem jednak skorzystać z okazji i przyjrzeć się naszym poczynaniom przed i w trakcie wyprawy do sklepu z naszym maluszkiem.

Od czego zacząć?

Moim zdaniem jedną z najważniejszych rzeczy, od których trzeba zacząć, jest wytyczenie celów zakupów. Jeśli pominiemy ten punkt programu, nasze zachowania będą chaotyczne i na pewno spędzimy w sklepie o wiele więcej czasu niż musimy. Na to nie możemy sobie pozwolić wybierając się na zakupy z małym dzieckiem. Na domiar tego okazać się może, że kupimy nie to, o co nam chodziło. A to, co mamy w koszyku jest nam zupełnie nieprzydatne.
Więc lista. Najlepiej nie za długa. Dziecku, zwłaszcza ośmiomiesięcznemu, szybko znudzi się otoczenie, więc jeśli chcesz dokonać większych zakupów, pociechę zostaw w domu. Mając już sporządzoną listę, warto pomyśleć o strategii zakupów. Od czego zaczynamy i na czym kończymy. Kto opiekuje się dzieckiem a kto dokonuje wyboru towarów. W ten sposób unikniemy nieporozumień i niedomówień.

Dziecko syte – dziecko spokojne

Ot i stara babcina prawda. Zresztą raczej wszyscy przed dłuższym wyjściem z domu karmią dzieci. Nie ma więc większego sensu pisanie, dlaczego jest to ważne. A ci, którzy tego nie robią i tak nie zrozumieją. Równie istotne przy tej okazji jest zaopatrzenie się w dodatkowy posiłek (posiłki), przekąski i napoje. To na wypadek, kiedy dziecko zacznie nam marudzić. Taki chrupek czy butelka mleka może na jakiś czas sytuację uratować.
Zapamiętaj, w markecie
nie chodź jak cień
za swoją kobietą,
bo ześwirujesz.
Przed wyjściem z domu nie zapomnij przewinąć dziecko. Włóż także do torby stosowny zapas pampersów oraz rzeczy i kosmetyków, które używasz przy przewijaniu. Kiedy będziesz już w markecie zobacz, czy i gdzie jest tzw. kącik malucha. W większości sklepów takie miejsca są wydzielone. Możesz tam w spokoju przewinąć i nakarmić swoją pociechę. Jeśli takowego miejsca nie ma, trzeba użyć inwencji twórczej. Albo wykorzystaj do tego jakiś sklepowy podest, albo swój samochód. I tu ważna moim zdaniem sprawa. Warto auto postawić jak najbliżej wejścia. Nie wiesz jaka będzie pogoda, w jakim stanie będzie twoje dziecko i ile zakupów będziesz tachał, kiedy będziesz opuszczał sklep. Warto wtedy nie tracić czasu na szukanie auta i dyganie do niego.

Zasada numer jeden!

Czas na najważniejsze przykazanie dla mężczyzn, którzy nieopatrznie wybrali się na zakupy całą rodziną. Brzmi ono: nie chodź jak cień za swoją kobietą! Ona i tak wie lepiej czego szuka. I tak zanim zdecyduje się na coś, obejrzy wszystko parę razy. Przestoi w jednym miejscu piętnaście minut, nim podejmie decyzję. A jeśli myślisz, że tu już była i nie wróci, to się mylisz. Panowie szkoda naszych nerwów. Lepiej umówić się w jakimś miejscu, za jakiś czas lub po prostu bazować na kontaktach telefonicznych. Ja bynajmniej tak robię. Jeśli stwierdzam, że żona wybiera się oglądać ciuszki, od razu urywam się. Razem z córeczką brykamy tam, gdzie jest przede wszystkim kolorowo. To też jest sposób, aby dziecko było spokojne. Chodząc sobie między regałami opowiadam mojej Misi do czego wszystko służy. Pokazuję, a co ciekawsze rzeczy trafiają do jej rączek. Przy tej okazji zwracam uwagę, co dziecku najbardziej się podoba. Jeśli w pewnym momencie Ada stanie się nieznośna, mogę do takiej rzeczy wrócić. Jeśli to nie pomoże, zostają tylko ręce. Od tej chwili czas biegnie nieubłaganie. Zostało około dwudziestu minut, zanim dziecko totalnie się zniecierpliwi. To czas na kończenie zakupów i udanie się w te pędy do kasy.

Oczywiście im dziecko starsze, tym metody przetrwania na zakupach zmieniają się. Mnie jeszcze nie dotyczy wybór wózka w kształcie pojazdu, zaprzęganie malucha do pomocy w zakupach czy odmawianie kupna kolejnej zabawki. Ale mam tą świadomość, że kiedyś i z tym będę musiał się zmierzyć.

Co do naszego wypadu, nie wyszedł tak jak zamierzaliśmy. Zapowiadanej promocji nie było, ale mimo to żonie udało się wyszukać dwie bluzeczki i dość fajną czapkę na jesień, w której Adunia wygląda naprawdę uroczo. I wszystko w dość przystępnych cenach.

Tak prezentują się nowe bluzeczki Aduni

6 komentarzy:

  1. Ja również jestem zdania, że idąc na zakupy powinniśmy mieć jasno określone cele :) Wtedy robi się je o wiele przyjemniej :))

    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. :) muszę pokazać mężówi hehe
    a tak na prawdę dopiero z taką 3 latką to dopiero będzie szaleństwo we wózku nie usiedzi wszędzie jej pełno a pomiędzy wieszakami lubi się chować. wtedy lepiej zdecydowanie zostawić w domu dziecko niż zabierać na zakupy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak zgadzam się, to dopiero level 1. Z takim całkowicie mobilnym dzieckiem jest fajnie. Biega między regałami, ściąga z półek rzeczy niekoniecznie bezpieczne, nie chce współpracować przy przymierzaniu i zawsze robi się głodne, nawet gdy jadło 10 minut temu :) Ale wszystko jest do ogarnięcia więc spokojnie.

      Usuń
  3. My bywamy w centrach handlowych tylko przy okazji wyjazdu na studia. Dla nas to wielka wyprawa z bagażami i planem organizacyjnym, bo 130 km w jedną stronę. Zgadzam się z tobą w 100 % z tym co napisałeś, a to dość dziwne, bo zazwyczaj kobiety wtrącają swoje trzy grosze. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, zawsze się spędza więcej czasu niż się zamierza ;) Mi się wydaje że robię zakupy mega szybko, a tu patrzę: godzina minęła. Lista to dobry pomysł, ale co bym na niej nie napisała i tak zawsze zatrzymam się przy półce z czymś czego na niej napewno nie ma ;)
    A najlepsze są zakupy ciuchowe z moją 4 latką - chowa się między wieszakami z ubraniami, raz już myślałam że ją zgubiłam, dlatego teraz wolę dzieciaków ze sobą nie zabierać :)

    Chcę przy okazji nominować twojego bloga do Liebster Blog Award: http://matka-fotografka.blogspot.com/2014/11/liebster-blog-award_14.html :)

    Pzdr

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...