Wyszłaś, cichutko, bez pożegnania.
Za róg, na chwilkę.
Zaraz wrócisz, przecież inaczej być nie może.
Nie zostawiłaś mnie jednak samego.
Została zawsze pogodna twarz, na której próżno by szukać zdenerwowania.
Twój obraz drobnej kobiety na fotelu ukrytym w cieniu pokoju.
Smak herbaty, zwyczajnie niezwyczajnej, bo nadzwyczajnie wonnej Twojej mieszanki.
Zapach drożdżowca, co tydzień czekającego cierpliwie w spiżarence na gości.
Bezowocne próby nauczenia mnie jedzenia tych cholernych zimnych nóżek.
Ściana czerwoniutkich porzeczek prowadząca za rękę do Twojego ogrodu.
Misternie wypracowane rabaty kwiatów, których najlepszy malarz by nie oddał.
Uśmiechające się jabłka wiszące na uginających się pod ich ciężarem gałęziach.
Pokorne kury ustawione w szeregu i czekające co świt na garść ziarna.
Dziwisz się drogi przechodniu, że już, że tylko tyle?
Tylko tyle i aż tyle.
I żaden deszcz nie zdoła zmyć tych obrazów wykutych w mojej pamięci.
A teraz? A teraz już śpij, odpocznij, dobranoc.
Autor zdjęcia: Andrea Pesce
Piękne słowa... Ona na zawsze zostanie w Twoim sercu, przy Tobie...
OdpowiedzUsuń