Słowo o ząbkowaniu i gadaniu

9 comments
Troszeczkę czasu minęło od poprzedniego wpisu.
Sądzę, że to nie rozleniwienie czy zmęczenie materiału
a raczej kompletny brak czasu. Dlaczego?


Nie wiem. Niby nie robię nic więcej, niż do tej pory a czasu mimo to jakby mniej. W tym, w sumie krótkim okresie troszkę się u nas zadziało. Przytrafiły się nam dwa ważne wydarzenia i to dzień po dniu. Wydarzenia, o których nie sposób nie wspomnieć. Zacznę przekornie od drugiego.

Yes, yes, jest!

Otóż 11 listopada u mojej Adusi pojawił się pierwszy, długo oczekiwany ząbek. Malutka perełka zaczęła się wyżynać na dole po prawej stronie. Cieszymy się niezmiernie z tego powodu. Miśka na razie trzyma się dzielnie, nie jest marudna. No może trochę foszasta, ale to już chyba nie sprawa ząbków. Już od dawna przeczuwaliśmy, że jest coś na rzeczy i wczoraj udało nam się zauważyć go w maleńkiej buźce. Śmieszne, bo Ada skrzętnie stara się nam utrudnić to podpatrywanie. Za nic nie pozwala obserwować wścibskim rodzicom tego wydarzenia. Pierwszy ząbek lada chwila będzie cały, czyli zostało jeszcze 19 mleczaków. Wiecie, że podobno niektóre dzieci
Każdy dzień przynosi nam
niezapomniane chwile.
Zdarzenia, które nie sposób
jest pominąć. Tym razem
padło na pierwszy ząbek.
rodzą się z pierwszym ząbkiem? W naszym przypadku o rekordzie więc mowy być nie może. Może to i lepiej, bo byłyby z tym same problemy. Wyobraźcie sobie tak małe dziecko z zębem na przedzie. Teoretycznie jesteśmy nawet spóźnieni. Niektórzy specjaliści uważają bowiem, że pierwszy ząb powinien się pojawić między czwartym a szóstym miesiącem życia. Nie ważne, ważne aby wreszcie wyszły i były zdrowe. W tym ząbkowaniu staramy się pomagać Adzie. Jesteśmy zaopatrzeni w gryzaczki z wodą w środku, które chłodzimy w lodówce. Posiadamy też gumową nakładkę na palec, służącą do masowania nabrzmiałego dziąsełka. To ustrojstwo posiada też gumowe włoski, którymi można czyścić dziąsła i nowe ząbki. O żelu chłodzącym już nie wspomnę. Widziałem w necie sprytne smoczki – gryzaki. Swoimi małymi wypustkami również masują obolałe dziąsła. Zastanawiam się tylko, czy warto je dodatkowo kupować? Może Wy drodzy Czytelnicy je używaliście i podzielicie się swoją opinią.

Zostałem pominięty

Tyle w pierwszej sprawie, czas przejść do drugiej. Przyznać się Wam muszę do przegranej. Poniosłem sromotną porażkę. Ćwiczyłem od paru miesięcy, starałem się jak mogłem i nic. Klapa na całego. O co chodzi? No o pierwsze słowo. Miało być oczywiście „tata”! Ale wyszło zupełnie inaczej. Dokładnie 10 listopada moja córa raczyła wypowiedzieć swe pierwsze składne i sensowne słowo. Brzmiało ono „mama”. A żeby jeszcze bardziej dobić starego, pod koniec dnia zaczęła mówić drugie... „Ania”. Że przytoczę klasyka: no i cały misterny plan...
Desperuję trochę dla żartu. Tak naprawdę rywalizacji nie było, no może ciut. I ja i żona wymienialiśmy różne słowa. Było i „tata” i „mama” i „Ania” i „Ada”. To ostatnie już też mówi. Najbardziej podoba mi się, kiedy powtarza „mama”, robiąc poważną minę i usteczka zwija przy tym w malutką trąbkę. Jest wtedy urocza. Na tyle urocza, że spokojnie mogę wybaczyć jej, że pominęła mnie w swoich małych rozważaniach :).

Zdjęcie: pixabay.com

9 komentarzy:

  1. Mój mąż musiał długo czekać aż usłyszy pierwsze tata. Jednak było warto. Był tak szczęśliwy, że o niczym innym nie mówił i chwalił się wszystkim w koło. Teraz cały czas jest tata i tata, mama, baba, dada itp czasem się wymknie Olusiowi. :)
    Ty również doczekasz się pierwszego tata. ;)
    U nas ząbkowanie to istna tragedia. No nic. Trzeba zacisnąć zęby i to przetrwać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im dłużej się podobno czeka, tym bardziej się to docenia, więc poczekam jeszcze troszkę :)

      Usuń
  2. No to teraz sie zacznie gryzienie mamy i taty, bo to maluchy lubia najbardziej, takze uwazaj, bo takie male zabki moga niezle wbic sie w skore:).

    Moja mala do tej pory nie mowi do mnie "mama" i juz przestalam miec nadzieje, ze kiedykolwiek ta wiekopomna chwila nastapi.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Od dawna Adunia wszystko ładuje do buzi. Czasami zapomina się i gryzie moją rękę. Już czuć a wyobrażam sobie, co będzie z ząbkami :). A tego magicznego słowa też się doczekasz. Mam nadzieję, że niedługo i oczywiście, że się tym z nami podzielisz. Pozdrowienia

      Usuń
    2. P.S. Wpadnij do mnie na Libstera, jesli oczywiscie masz ochote:).

      Usuń
  3. A widzisz, a podobno bardziej naturalne (ze względu na budowę aparatu mowy) jest "tata" jako pierwsze słowo. Że niby łatwiejsze do wymówienia. I wiesz, co to znaczy, prawda? Że zdolne dziecię macie:) Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też o tym słyszałem i tym większą nadzieję miałem, no i na tym się skończyło :))

      Usuń
  4. U nas już pierwsze tata było :) ale ostatnio i tak tylko mama i mama :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszym słowem mojej córeczki było oczywiście 'mama' ale oczywiście żeby tacie nie było za smutno niunia po około tygodniu nauczyła się mówić tata :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...