Wypad do lasu, lustrowe oszustwo i rajd hulajnogą

12 comments


Ależ pięknie się zrobiło. Weekend pogodowo wyśmienity, zwłaszcza niedziela. To co lubię, błękit nieba, głośne dokazywanie ptaków. Wybraliśmy się z Myszą za miasto do lasu. Hm, ona chyba pierwszy raz w takim miejscu. Powłóczyliśmy się, pogadaliśmy, ogólnie było fajnie. Po takim spacerze i obiadku Mysz padła... ojciec, korzystając z pretekstu, że niby pilnuje, także :).

W sobotę dość przykre spostrzeżenie. Pojechaliśmy do galerii, żeby kupić suszarkę. Z suszarki wyszły nici, bo wykonanie po prostu tandetne. Co innego zdjęcie, co innego w realu. Bywa. Weszliśmy też do sklepu dosyć znanej marki odzieżowej. Kiedy żona buszowała w ciuchach, ja i Mysza łaziliśmy tu i tam w celu zabicia czasu. Całkiem przypadkowo zajrzałem w lustro i coś było nie tak. Wiecie, że w tych sklepach mają lustra, w których człowieka jest z 20 kilo mniej? Niby nic takiego, ale nie czuję się komfortowo wiedząc, że ktoś próbuje mnie w ten lub inny sposób oszukiwać. Macie takie samo odczucie?

Ale nie było tylko irytująco. Weszliśmy do sklepu sportowego. Tym razem ja myszkowałem a żona zabawiała. Nie minęła chwilka a słyszę: –„Choć, zobacz co ona wyprawia”. Ona znaczy Ada. Oto Mysz zobaczyła hulajnogę i nie było siły, aby ją od niej odciągnąć. Wskoczyła i zaczęła krążyć po sklepie. Ubawiliśmy się patrząc na jej slalom. Jak na dwulatka całkiem nieźle. Zresztą zobaczcie sami. Najlepszy jest moment, kiedy zobaczyła starszą dziewczynkę też na hulajnodze i rzuciła się w pościg za nią :).


W tym tygodniu mamy bilans dwulatka. Zobaczymy, jak wyjdzie. Pewnie będzie "halo", bo Duszek nie chce mówić. Już teraz mogę powiedzieć, że z tego powodu do żadnego lekarza się nie wybieram. Na wszystko przyjdzie czas. Jeszcze będę od jej trajkotania uciekał, więc nie ma sensu, żebym serwował jej teraz dodatkowy stres w postaci następnego doktora. Pewnie napiszę słowo, jak nam poszło.
A tymczasem słońca i ciepła dla wszystkich :)

12 komentarzy:

  1. Rzeczywiście super pogoda, czas szybko leci a co do luster sklepowych, też mam takie odczucie, że coś z nimi nie tak:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż strach pomyśleć, jakich chwytów sprzedawcy jeszcze używają, żeby opchnąć swój towar, cóż taki klimat :(

      Usuń
  2. Co do tych wyszczuplających luster, to słyszałam, że stosuje się takie praktyki. Wszystko, żeby tylko sprzedać, nie podoba mi się to.

    A jeśli chodzi o mówienie, to mam wrażenie, że wywiera się na tych biednych dzieciach presję i już w wieku dwóch lat oczekuje się od nich, że będą mówić pełnymi zdaniami i poprawną polszczyzną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie dlatego nie panikuję. Dogaduję się z Myszą w jej języku i widać, że się uparła, że nie będzie jeszcze gadać. Ma czas. Bardziej mnie przeraża, że jest uparta, czasami aż za bardzo. Mam nadzieję, że to minie.

      Usuń
  3. my dopiero w zeszłym roku pod koniec sezonu kupiliśmy hulajnogę - jakoś tak wcześniej na to nie wpadliśmy. Na szczęście się składa i bez problemu można ją wozić w bagażniku samochodu bo non stop jest w użyciu. Fajna ta Twoja Myszka! śliczniusia :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). A wiesz, też sobie pomyślałem, po co taszczyć ze sobą wózek, kiedy można brać hulajnogę, np. jadąc do galerii. Niech mała "pedałuje" sama :).

      Usuń
  4. Oj kiedyś pod wpływem takiego lustra kupiłam kurtkę. Szkoda tylko, że we własnym lustrze już nie wyglądałam tak świetnie :D
    Powodzenia na bilansie i masz rację jeszcze będziesz kiedyś marzył o ciszy. Mój starszak milczał prawie do trzeciego roku życia, a teraz buzia się nie zamyka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówi się, że dzieci urodzone w piątek strasznie trajkoczą. Więc czeka mnie prawdziwy kataklizm, którego przesmak był już wczoraj. Mała nadawała do późna te swoje aaaaaayyyyyyammmmm, itd. Nie przeszkadzało jej nawet zgaszone światło :).

      Usuń
  5. Kiedyś w telewizji słyszałam,że w sklepach z odzieżą szczególnie dla kobiet montowane są lustra wyszczuplające i aby sprawdzić czy jest to oszukane lustro czy nie w przymierzalni trzeba kucnąc i powoli się podnosić. Jeśli lustro delikatnie faluje oznacza, że jest tym oszukanym. Parę razy sprawdziłam ten myk i jest on prawdziwy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, jaki sprytny sposób. Dobrze, że to napisałaś, teraz nie będę nabijał się z ludzi kucających przed lustrem :).

      Usuń
  6. Nie wpadłabym, że dzieci w tym wieku mogą się juz zainteresować hulajnogą. Muszę sie rozejrzeć za jakąś dla Olusia. Dzięki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej na szeroko rozstawionych przednich kołach :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...