Za oknem świetna pogoda, wręcz plażowa, a ja w pracy. To już trzeci dzień po urlopie i trzeci, który ciągnie się niemiłosiernie. Fajnie byłoby zalegać na piasku pod parasolem i słuchać szumu fal, spoglądając na mojego małego skrzata. Niestety mój czas na labę minął, a i z labą nie miało to za wiele wspólnego. Zresztą wiecie to z poprzedniego postu. Najgorsze jest jednak to, że Adunia wreszcie wczoraj została zaszczepiona. Teraz jest w domu z mamą, marudzi i gorączkuje. Trochę się martwię. Podobno niektóre dzieci tak mają. Mam nadzieję, że to szybko się skończy i będzie w pełni sił. Ale na razie myśli: „co tam się dzieje?” pozostają. W tej całej sytuacji zauważyłem jednak jedną potrzebę. Otóż przydałby się w domu termometr bezdotykowy. Mamy analogowy i elektroniczny, ale pomiar u takiego małego trzpiota do łatwych nie należy. Popatrzyłem trochę w necie i przyznam, że jest tego trochę. Ceny też zróżnicowane, od 70 do nawet 400 zł. Termometrowego ferrari nie potrzebuję, więc skupiam się raczej w dolnej części drabinki cenowej. I tu pojawia się prośba. Może ktoś z Was używa takiego instrumentu i zechce podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Jak to się sprawdza w praktyce, czy pomiary są dokładne i czy w ogóle zawracać sobie głowę takim termometrem. Będę wdzięczny za każdą podpowiedź. Pozdrawiam gorąco.
Autor zdjęcia: Javier Morales
I my przechodziliśmy problem z różnymi termometrami. Mąż w końcu zrobił przegląd wszystkiego w internecie, popytał trochę w szpitalu i znajomych i ostatecznie zakupił termometr bezdotykowy o taki jak na zdjęciu http://www.e-pewex.com/311-termometr-bezdotykowy-beurer-ft-90.html. (kupił na innej stronie i taniej chyba). Teraz jesteśmy bardzo zadowoleni, a termometr używamy także do mierzenia temperatury mleka, kaszek itd. Ja osobiście polecam:) Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki za opinię, ten model też wpadł mi w oko :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuń