Na myśl o długim weekendzie od dawna układałem plany działania. Miały być długie, rodzinne spacery. Planowaliśmy także sesję fotograficzną w plenerze ze znajomym fotopstryczkiem. Miało być fajnie, ale jak to w życiu często bywa, pogoda totalnie pomieszała mi w planach. Mówiąc inaczej kompletnie je rozwaliła. Trzeba będzie pomyśleć o wariancie „B”.
Skończy się pewnie na siedzeniu w domu. I jak znam moje panie, roboty będę miał sporo. Żona przebąkiwała o szybkim malowaniu przedpokoju. Do tej pory udawało mi się uniknąć tej przyjemności, ale przy takiej pogodzie nie wiem czy znajdę sensowne argumenty, żeby się wymigać. Co do mniejszej damy, tu pracy jest co niemiara. Odkąd Adusia zaczęła podnosić się, żeby usiąść, trzeba mieć na nią oko cały czas. Przy tym złapała manierę, która nie pozwala jej spędzać więcej niż minuty w jednym miejscu. Mówiąc krótko szałaputa jest wszędzie pełno. A ciekawska przy tym przeogromnie. Bawi mnie czasami ta sytuacja, zwłaszcza wtedy, kiedy siedząc u niej w pokoju widzę niezgrabnie wychylającą się zza osłoniętych szczebelków łóżeczka główkę. Na początku jest zdziwienie, obserwacja terenu i po szybkim zidentyfikowaniu znajomego osobnika wielki uśmiech, ledwo mieszczący się na jej twarzy. Kocham ten moment.
Przydałoby się odwiedzić chrzestnych. Podobno dopytują już o zdjęcia z chrzcin. Te są przygotowane, tylko zawsze czasu brakuje na takie wyskoki. Może teraz go znajdziemy. No i nie obejdzie się też bez chwili z bajką. Ada dostała nową książeczkę, z którą trzeba ją zaznajomić. Znając życie spodoba jej się bardzo. Do tego stopnia, że będzie chciała połknąć książkę od razu (w dosłownym tego słowa znaczeniu).
Wszystkim Wam drodzy zaglądacze życzę spokojnego długiego weekendu w rodzinnym gronie. Odpoczywajcie!
Skoro żona przebąkuję, to najlepiej przdpokój przemalować:).
OdpowiedzUsuńNas pogoda też negatywnie zaskakuje, więc rozumiem Twój ból.
Zdjęcie pierwsze klasa, mała spryciula!
Miłego weekendu!
Oj słodziutka jest myszka,a pędzla postaram się jednak wystrzegać :) pozdrowieczki
OdpowiedzUsuńTym uśmiechem kupi każdego :)
OdpowiedzUsuńZaczęła od tatusia, już dawno owinęła go wokół palca :)
UsuńA my posiedzimy w domu z mężem, wreszcie ma wolne :D
OdpowiedzUsuńOd tego malowania nie wymigasz się :).
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy w odwiedzinach u tatusia Mai i pogoda nie dopisuję, pada, jest zimno, calymi dniami siedzimy w domu :(
O proszę a u nas pogoda elegancka cały dzień. A od malowania rzeczywiście się nie wymigałem, przedpokój lśni. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńŚliczna jest,a uśmiech boski. Poczekaj aż zacznie chodzić w tedy córeczki będzie pełno wszędzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj już powoli staram się sobie to wyobrażać, żeby później szoku nie dostać. Jeśli do chodzenia podejdzie tak, jak do siedzenia, grozi to przestawieniem mieszkania na drugą stronę klatki :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuń