Czy Twoje dziecko ma problem z zasypianiem? A może nie chce spać w swoim łóżeczku? Jeśli tak, to witaj w klubie szczęśliwców zmagających się z tym utrapieniem. Od dłuższego czasu zmagamy się wraz z żoną z problemem snu naszej córeczki. Otóż najpierw problem polegał na niechęci do kładzenia się spać. Nawet, gdy Adunia słaniała się na nogach, za nic nie chciała się położyć. Walczyła, ile mogła. Kiedy natomiast udało się nam ją uśpić w łóżeczku, sen trwał bardzo krótko. Spała dosłownie po dwadzieścia minut. Czasami miałem wrażenie, że wstawała bardziej zmęczona, niż się kładła. Staraliśmy się z tym walczyć różnymi metodami. Zachowywaliśmy się cicho, wszelkie prace odkładając na później. Niestety mieszkając w bloku o ciszę jednak trudno. Kiedy się wybudzała, braliśmy ją szybko do łóżka mamy i ponownie usypialiśmy. Trzeba przyznać, że ta metoda dawała niezłe rezultaty. Adunia potrafiła pokimać sobie jeszcze dobre paręnaście minut.
Nowy problem
Wszystko było dobrze do czasu, kiedy spostrzegliśmy, że stworzyliśmy sobie na własne życzenie nowy, o wiele większy problem. Otóż Ada przestała chcieć spać w swoim łóżeczku. Nie chce w nim zasypiać a kiedy się w nim przebudza od razy płacze. Na nic nasze zabiegi zmierzające do jej uspokojenia. Kończy się to niestety powrotem do łóżka zasadniczego, czyli maminego. Co więcej łóżko mamy samo w sobie nie działa. Musi w nim znajdować się również mamusia. Nie tata, nie babcia lub ktokolwiek inny, tylko mama! Nie muszę nikomu mówić, jakie to jest uciążliwe, zwłaszcza dla żony. Czasami staram się położyć przy Miśce, ale niestety nic to nie daje. Kiedy natomiast mama położy się przy Adzie, ta od razu – jak porażona – kładzie się, zamyka oczy i odpływa. Śmiesznie to wygląda, choć do śmiechu nam nie jest.Czy nie jest przypadkiem tak, że Mysia jest bardzo przywiązana do mamy, że leżąc z nią w łóżku czuje się bezpieczna. Dzięki temu łatwiej zasypia i śpi spokojnie. Może dziecko tego potrzebuje. A jeśli tak, to dlaczego mam jej to bezpieczeństwo odbierać.
Przyznam się, że w tej sytuacji nie za bardzo umiem sobie poradzić. Mądrzy tego świata uważają, że dziecko powinno spać we własnym łóżeczku. Jeśli nie chce, powinno się je zmuszać. Ja niestety nie mam sumienia. Jestem za miękki. Kiedy słyszę głośny płacz dziecka, mojego dziecka, które zalewa się rzewnymi łzami, od razu pasuję. Zresztą Ada w swoim łóżeczku natychmiast wstaje i na nic moje zmagania, żeby się położyła, na nic głaskanie po główce i spokojne mówienie do niej. Takie zabiegi nie wychodzą również żonie.
Czy fundować dziecku traumę?
Cały czas zastanawiam się nad zachowaniem Ady. Tak sobie myślę, na jakiej podstawie znawcy twierdzą, że dziecko powinno spać samo. Czy nie jest przypadkiem tak, że Mysia jest bardzo przywiązana do mamy, że leżąc z nią w łóżku czuje się bezpieczna. Dzięki temu łatwiej zasypia i śpi spokojnie. Może dziecko tego potrzebuje. A jeśli tak, to dlaczego mam jej to bezpieczeństwo odbierać. W imię czyjś naukowych twierdzeń? Coś mi w tym wszystkim nie gra. Chciałbym, aby moje dziecko czuło się komfortowo i bezpiecznie. Sądzę, że jeśli potrzebny jest mu do tego rodzic, nie powinno się dziecka odrzucać, na siłę uczyć innych, jedynie słusznych zachowań. Tak, czasami dla rodziców jest to męczące, ale nikt nie obiecywał, że wychowanie dziecka będzie miłe i pozbawione utrudnień, no i słowa dotrzymał.Jeśli macie doświadczenia w tym temacie, proszę podzielcie się nimi. Może podsuniecie mi jakiś pomysł lub utwierdzicie mnie w moim przekonaniu.
Zdjęcie: pixabay.com